Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

„Kercelak”. Przedwojenny bazar z warszawskim Al Capone, „śpiewającymi ptakami” i zimną wódką

Redakcja
„Kercelak”. Przedwojenny bazar z warszawskim Al Capone, „śpiewającymi ptakami” i zimną wódką
„Kercelak”. Przedwojenny bazar z warszawskim Al Capone, „śpiewającymi ptakami” i zimną wódką Narodowe Archiwum Cyfrowe
Przychodziło się tutaj na flaczki i wódeczkę albo kupić owoce, broń czy egzotyczne „śpiewające ptaki”. Na „Kercelaku” było wszystko, a porządku pilnował słynny Tata Tasiemka, patriota, ale też lider okrutnego gangu, obcinającego uszy kapusiom.

Założony kilka lat po Powstaniu Styczniowym, bazar wolski był jedną z największych hal targowych w Warszawie. Z czasem jego „sława” przewyższyła halę Mirowską, „Różyca” czy Koszyki. Wszystko za sprawą półświatka przestępczego, żydowsko-polskich układów i strachu tutejszej policji, dzięki czemu na ciągnącym się aż po horyzont bazarze można było kupić dosłownie wszystko. „Był najbardziej popularnym placem w stolicy o specyficznym handlowo-obyczajowym charakterze” - pisał o nim w „Dane nam było przeżyć”, Felicjan Majorkiewicz.

Nie tylko wódeczka i flaki

- Na Kercelaku wszystkiego można dostać! Tu sprzedający, zarówno jak i kupiec, nie zawsze lubią policji prosto w oczy spojrzeć. Przeciwnie w miejscowym handlu obowiązuje jako dobry ton – poufność!
Ledwieś dostał się tutaj, gdy patrzysz? Cień sunie chyłkiem obok i zbliżywszy się nagle, szepce kusząco:
- Platery, proszę ja dziedzica!... Dwa tuziny „nożów” i tyleż „łyżków”... Taniutko! Po cenie kosztu...
- To znaczy?
Z głębi z pod powiek tryskają dwie płochliwe źrenice:
- A jakieś frajer chciał? Wiadomo że... Dlatego – za pół darmo!

Tak Kurjer Warszawski, codzienna gazeta stołeczna, opisywała specyficzne warunki panujące na wolskim targowisku. Kolejne osoby donosiły, że można było tam dostać broń, dzikie zwierzęta czy „jeszcze ciepłe” rzeczy pochodzące z kradzieży. Zwyczajowo na „Kercelak” przychodziło się też, żeby spróbować tradycyjnych warszawskich pyz czy flaków oraz wychylić kieliszek wódki.

W pierwszej dekadzie XX wieku targ wolski upadał, co nie znaczy że wynieśli się stąd handlarze. Na terenie dawnej posesji założyciela targowiska - Józefa Kercelego, wzdłuż ulicy Okopowej stawiano kolejne prowizoryczne obiekty handlowe. „Budki, budy, stragany, setki sprzedających i tysiące kupujących. Zgiełk, śpiew ptaków, szczekanie psów, wykrzykiwanie przekupek i handlarzy: Parówki gorące, knedle, placki!" - wspominał Majorkiewicz. Miejsce, o nie do końca jasnych regułach, działało jak magnes dla lokalnych grup przestępczych. Z czasem stołeczne gazety coraz częściej pisały o „bandzie z Kercelaka”.

Warszawski Al Capone

Z bazarem kojarzony jest słynny Tata Tasiemka, kontrowersyjna postać, radny Warszawy, członek PPS, ale także szef tutejszego półświatka. Siemiątkowski, bo tak brzmiało jego prawdziwe nazwisko, był potężnym łysym facetem z bujnym wąsem. Godzinami przesiadywał w knajpie zwanej „Aleksandrówką”, koło „Kercelaka” i tam odbierał należny mu procent z haraczy, kradzieży i wszystkich szemranych interesów, które działy się na słynnym bazarze. A działo się sporo.

"Zaczęto od wymuszania stałego haraczu miesięcznego, wahającego się od 50 do 200 złotych, w zależności od stanu finansowego kupca. Wszelkie odruchy protestu tłumiono ciężkiem kaleczeniem, zaś próby doniesień do władz - kończył się najczęściej śmiercią kupca, okaleczeniem jego domowników i rozrabowaniem sklepu, czy straganu" – pisze Tajny Detektyw, pismo które informowało o „bandzie z Kercelaka”. Haracze wymuszano od wszystkiego, nawet od posagu córki.

Banda trzęsła całym bazarem i samemu wymierzała sprawiedliwość. Jeżeli kupiec popełnił wykroczenie, mógł spodziewać się kary. Zwykłe przewinienie kończyło się zabiciem drzwi gwoźdźmi oraz „mandatem” w wysokości 150 zł. W poważniejszych przypadkach odbywała się „rozprawa”. Było jak we włoskim filmie mafijnym: najdroższe dania, kawior i litry koniaku. Za wszystko płacił karany kupiec, który często nie miał tyle pieniędzy, więc wystawiał krótkoterminowe weksle.

W 1932 roku karta się odwróciła. „Banda z Kercelaka” została postawiona przed sądem. Zatrzymano aż siedemnaście osób, w tym słynnego Tatę Tasiemkę. W tym czasie w mieście ich koledzy szukali „kapusiów”. Przez Warszawę przetoczyła się krwawa zemsta, w ruch poszły noże, a ich przeciwnicy skończyli z obciętymi uszami. Koniec końców przestępców zamknięto w więzieniu. Dostali od roku do sześciu lat pozbawienia wolności. Tak niewielki wyrok można uznać za ich sukces, bo w akcie oskarżenia były wymuszenia, 44 haracze, terroryzowanie handlarzy oraz założenie zorganizowanej grupy przestępczo-rozbójniczej.

Co ciekawe, Siemiątkowski również został skazany w tym procesie, ale uratowały go znajomości. Tatę Tasiemkę osobiście ułaskawił prezydent RP Ignacy Mościcki. Dwa lata później otrzymał nawet odznaczenie państwowe – Krzyż Niepodległości, jednak z uwagi na zatajenie szemranych interesów na „Kercelaku” został mu odebrany, na kilka miesięcy przed wojną. Siemiątkowski w 1939 roku zaangażował się w działalność podziemną. Został złapany przez gestapo i osadzony, najpierw na Pawiaku, potem w Majdanku, gdzie zmarł mało honorowo - na tyfus.

Sława Taty Tasiemki zakończyła się równolegle do końca „Kercelaka”. Wielki bazar został mocno uszkodzony podczas bombardowań w 1939 roku. Choć działał jeszcze przez trzy lata, to z każdym dniem coraz bardziej uchodziło z niego dawne życie. Ostatecznie, w 1947 roku, zburzono pozostałości po słynnym miejscu i wybudowano fragment trasy W-Z.


Jeśli jesteś zainteresowany patronatem naszemiasto.pl – napisz pod adres [email protected]
Jeśli chciałbyś zrobić projekt niestandardowy z naszemiasto.pl – napisz pod adres [email protected]


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto